niepokojący smak absyntu

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 5


upadki pod bramą niebios
cicha mowa chmur
przypomina że tamto nie istniało

jak dotyk kobiecych ust
rozwijają się we mnie
skrzydła

zmieniam twoje ciało
jak w Kanie krew
od lewej strony łóżka
do prawej komory serca

jak uśpiony w tobie
wciąż na kolanach
zaspokajam pragnienie
bycia płatkiem śniegu
na twojej dłoni

czasem zdejmujesz mi
kir z oczu
wiedząc że oddycham
twoim powietrzem

patrzysz w oczy
chwilą tamtej nocy
gdy...

w moich snach
pełzniesz jak wąż
płożysz się pode mną


już się nie bronię


dopisuję kolejny rozdział
gdzieś pomiędzy szaleństwem
a pożądaniem bycia w tobie

zamykam jednym kluczem
wszystkie komnaty
w których ukryłem perłowe
i niepokojący smak absyntu

teraz płonę
jak krzew gorejący
uzależniony
od twoich zachodów słońca

w tańcu zmysłów
wspólnym oddechu
rytmie serc na dwa

uczę się wciąż od nowa
jak cię dotykać

Przemek Trenk



 
COMMENTS


też

podoba mi się fragment zacytowany przez Bpgusię.

bardzo

szczególnie te wersy wymowne:

"zmieniam twoje ciało
jak w Kanie krew
od lewej strony łóżka
do prawej komory serca"

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
08.02.2015,  Piotr

My rating

My rating:  
08.02.2015,  mroźny

My rating

My rating:  

Czyta się...

...zaskakująco dobrze.
Jest taki drobiazg;
...w których ukryłem perłowe...
(ale co?)

My rating

My rating:  
08.02.2015,  Arkadio