Na herbacie

author:  Michał Muszalik
5.0/5 | 5


Byłem na herbacie u żołnierza niezłomnego,
w jego ruchach nie było już zwinności partyzanta.
Trzęsącymi się rękoma przyniósł cukier i cytrynę,
kilkoma cichymi słowami przegonił kota z fotela.

Nie pytałem o zbyt wiele, przecież mam przyjść
znowu. Co mówił, zapamiętałem. Że było trudno.
Że trzeba było odwagi. Że im deptali po piętach.

Pół roku słońce wpadało przez kraty Montelupich,
aby oświetlić twarz coraz bardziej spuchniętą.
Któż mógł pomyśleć, że to oblicze ma lat ledwie co
dziewiętnaście?

"Ale potem- powiedział- po latach przyszła wolność".
I w tym błysku oka widziałem cały pejzaż dni tamtych.

Biegli przez lasy tysiącami, w polskich, niemieckich kurtkach,
w opaskach, depcząc runo podbiciem oficerek.

Seria za serią ze zdobycznej pepeszy,
srebrne ryngrafy na piersiach, orły na czapce w koronie.

Byłem na herbacie u żołnierza niezłomnego,
parzyłem ją za długo, otrzeźwiała z każdym łykiem.
Bezimienne mogiły, wrogie spojrzenia w urzędach.
Tylko nadzieja została. To była broń najsilniejsza.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.01.2015,  A.L.

Moja ocena

druga linijka ostatniej zwrotki zastanawia
My rating:  

Też na takiej herbacie byłam

W sierpniu. W styczniu już nieżył.
My rating:  
11.01.2015,  Beatrix

My rating

My rating: