Tamowanie pryzmatów, obróconych w niwecz

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 5


Zakrztusiłaś się beze mnie

Tętno klekotało
niczym puszki bólu
w kiełkującej rosie

Nieprzespana noc
po niedokończonym dniu
zaszczutym w centrum miasta

Nie trzeba zaraz się krztusić
by pójść na zatracenie
w zrudziałym gardle
gdzie ostry kaszel nie da Ci schronienia
reglując odrzucanie pleców od płuc
w suchym rytmie presto

Ty beze mnie zakrztuszona
przełykasz ostry pryzmat
jakbyś kreowała gruby sęk pośrodku żyły

W tępym centrum
dzień zagłaskałaś na śmierć
zapewniając odrzucone w mokrym kaszlu płuca
że rysa zakiełkuje w nieprzespanej nocy
obrócona w niwecz

Tymczasem choruję na wybujałą ambicję
tłukąc Cię dla ulgi po plecach


Nigdy nie umiałem dobrze wybrać



Poznań, 04.01.2015r.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
05.01.2015,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: