Nie ma kogo i czego się bać?

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 5


Wśród ciżby katów,
których katowanie
wietrzy wciąż spiski i postronki
tnący samo jądro kamieniarze,
nieskazitelni w gorącu krwi, dawanej
pospólstwu na wiarę,
nie ogrzeją żadnym żarliwym grzechem
zwiniętych w kłębek kaźni.

Wśród ciżby błaznów,
których szablony żartów
zamienione w bell canto definicji,
gdzie związki swobodnych uśmiechów
zawarte w ziemskiej skorupie,
trą o siebie swobodne prezentacje
łatek na dupie i podniebieniu,
które chcą ożywiać ciągle martwe dłuta
i definiować niezgrabne piękno.

Pośród zagadek dla wyobraźni.
które zapisał mędrzec lub poeta
ulokowanych, tak przy okazji krwawych jatek,
tuż przed topora odwilżą
pomysły na życie jak perfekcja ciosów
i zachwyt nad ścięciem dłuta i materii,
że oto rzeźba będzie przy nadziei,
z kaprawą mordą i trzepotem ostrza
zima garbata, co niemrawo baja,
że naga żyć nie musi
bać się kogoś lub czegoś.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.01.2015,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
02.01.2015,  A.L.