Nie ma kogo i czego się bać?
Wśród ciżby katów,
których katowanie
wietrzy wciąż spiski i postronki
tnący samo jądro kamieniarze,
nieskazitelni w gorącu krwi, dawanej
pospólstwu na wiarę,
nie ogrzeją żadnym żarliwym grzechem
zwiniętych w kłębek kaźni.
Wśród ciżby błaznów,
których szablony żartów
zamienione w bell canto definicji,
gdzie związki swobodnych uśmiechów
zawarte w ziemskiej skorupie,
trą o siebie swobodne prezentacje
łatek na dupie i podniebieniu,
które chcą ożywiać ciągle martwe dłuta
i definiować niezgrabne piękno.
Pośród zagadek dla wyobraźni.
które zapisał mędrzec lub poeta
ulokowanych, tak przy okazji krwawych jatek,
tuż przed topora odwilżą
pomysły na życie jak perfekcja ciosów
i zachwyt nad ścięciem dłuta i materii,
że oto rzeźba będzie przy nadziei,
z kaprawą mordą i trzepotem ostrza
zima garbata, co niemrawo baja,
że naga żyć nie musi
bać się kogoś lub czegoś.
których katowanie
wietrzy wciąż spiski i postronki
tnący samo jądro kamieniarze,
nieskazitelni w gorącu krwi, dawanej
pospólstwu na wiarę,
nie ogrzeją żadnym żarliwym grzechem
zwiniętych w kłębek kaźni.
Wśród ciżby błaznów,
których szablony żartów
zamienione w bell canto definicji,
gdzie związki swobodnych uśmiechów
zawarte w ziemskiej skorupie,
trą o siebie swobodne prezentacje
łatek na dupie i podniebieniu,
które chcą ożywiać ciągle martwe dłuta
i definiować niezgrabne piękno.
Pośród zagadek dla wyobraźni.
które zapisał mędrzec lub poeta
ulokowanych, tak przy okazji krwawych jatek,
tuż przed topora odwilżą
pomysły na życie jak perfekcja ciosów
i zachwyt nad ścięciem dłuta i materii,
że oto rzeźba będzie przy nadziei,
z kaprawą mordą i trzepotem ostrza
zima garbata, co niemrawo baja,
że naga żyć nie musi
bać się kogoś lub czegoś.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating