mój parnas

5.0/5 | 6


mój parnas

idę od świtu
pod górę sufitu
nie wiem czy zdołam
milczy dokoła
cisza zachwytu

kamień jak Syzyf
przez zgniłe pokrzywy
wtaczam na szczyty
sekret zakryty
prawdą fałszywy

stroma jak ściana
wapienna firana
deszczu koryta
droga rozmyta
w bezsennych planach

stopa zraniona
pot szkli się na skroniach
kompas zdeptany
lecz cel wybrany
gdzie góra słona

z sobą osobno
gdzie parnasu porno
z bólem bez bólu
idę jak zulus
w przyszłość bez prognoz

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: