przedjutrze
późno święta w tym roku
wiesz moja droga
moja luba
i sylwester na karku
świat leży odłogiem
ludzie hucpę mnożą
harmider czyniąc chędożą
wymawiając się nawet Bogiem
wojna będzie moja droga
kostucha ostrzy kosę
jeszcze kręcąc nosem
milsza jej jest epidemia
a tu święta już na progu
prezenty coraz wyuzdane
bardziej na szybką wymianę
nowe wisi już na oku
siądźmy w wigilię naprzeciw siebie
ty i ja życząc podajmy sobie dłonie
by zostało dla nas tak skromnie
jak onegdaj w żłobie
moim prezentem będzie ramię
twoim głowa na nim oparta
zima w tym roku się spóźnia
jak przyjdzie trochę czasu nam zajmie
wiesz moja droga
moja luba
i sylwester na karku
świat leży odłogiem
ludzie hucpę mnożą
harmider czyniąc chędożą
wymawiając się nawet Bogiem
wojna będzie moja droga
kostucha ostrzy kosę
jeszcze kręcąc nosem
milsza jej jest epidemia
a tu święta już na progu
prezenty coraz wyuzdane
bardziej na szybką wymianę
nowe wisi już na oku
siądźmy w wigilię naprzeciw siebie
ty i ja życząc podajmy sobie dłonie
by zostało dla nas tak skromnie
jak onegdaj w żłobie
moim prezentem będzie ramię
twoim głowa na nim oparta
zima w tym roku się spóźnia
jak przyjdzie trochę czasu nam zajmie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating