Zmierzch, popiół i żużel

author:  maciek wścieklica
5.0/5 | 5


Miałam cię źle w głowie
i światło na czubkach palców. Świtało,
gdy podnosiłam ramiona.
Dzień dobry świt. Dobranoc świt.

Miałam cię źle w głowie
i jasne głosy ptaków w gardle. Śpiewałam
blednące gwiazdy, siwy letni deszcz.

Teraz szturcham cię palcem wyschnięta kukiełko,
oścista grudko żużlu
w kołysce z ptasich kości.

Teraz muszę dobrze pomyśleć.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.12.2014,  pola

My rating

My rating: