Katarynka z wciąż tym samym repertuarem
Katarynka z wciąż tym samym repertuarem
Stygnie.
Nie wiem, czemu taki nadwrażliwy.
Nie umie nawet odezwać się do mnie,
kiedy wchodzi bez pukania.
Stygnie od rana.
Nie wiem po co to jego całe,
bezwiedne milczenie,
bezsprzecznie tak nieodległe
od ziemskiego przyciągania.
Każdą prawdę wprost z otworu zwanego ustami
można ubrać w złudzenia.
Wszak cokolwiek wypowiedzianego
niekoniecznie zaraz potrzebne i sercu –
serce nie pragnie czegokolwiek.
Stygnie we mnie.
Przekracza dopuszczalne granice
wciąż tego samego repertuaru,
że bój się Boga
na śmierć i życie.
Zastyga na śmierć.
Plus i minus nieskończoność,
nieopłacalne dla mnie wyliczanie drogi
przebytej przez pusty talerz
przez szurający po pustce
widelec.
Stygnie.
Nie wiem, czemu taki nadwrażliwy.
Nie umie nawet odezwać się do mnie,
kiedy wchodzi bez pukania.
Stygnie od rana.
Nie wiem po co to jego całe,
bezwiedne milczenie,
bezsprzecznie tak nieodległe
od ziemskiego przyciągania.
Każdą prawdę wprost z otworu zwanego ustami
można ubrać w złudzenia.
Wszak cokolwiek wypowiedzianego
niekoniecznie zaraz potrzebne i sercu –
serce nie pragnie czegokolwiek.
Stygnie we mnie.
Przekracza dopuszczalne granice
wciąż tego samego repertuaru,
że bój się Boga
na śmierć i życie.
Zastyga na śmierć.
Plus i minus nieskończoność,
nieopłacalne dla mnie wyliczanie drogi
przebytej przez pusty talerz
przez szurający po pustce
widelec.
My rating
My rating
Moja ocena
"Każdą prawdę wprost z otworu zwanego ustamimożna ubrać w złudzenia"- jak trafnie ujęte.
My rating
My rating
My rating
My rating