moje miasto

author:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 10


wędrując po skórze miasta
czuję pod stopami bieg żył
pełnych ścieków kanalizacji
wibracje podziemnych koleji

wącham wydzieliny brud
zgnilizny swąd spalin czuję
bezsilną niemoc wdycham
przyjmuję biorę wydzielam

jestem tu i teraz idąc lasem
ostro nastrożonych drapaczy
ja, dziecko tego czasu, szukam
pośród szukających własnej
drogi czerpię siły w nadzieji
dopóki ich starczy przeczuwam
upadki nieudanych zamiarów
golonych mechanicznie raz
w tygodniu omijam zwinnie
kałuże niewysychających łez
dochodząc do bijącego serca
trzymam jeszcze kurczowo
plan drogi powrotnej w dłoni
staję się częścią mojego miasta

kroczę posłusznie jego śladem
niestrudzonego zęba czasu
szarpiącego moją asfaltową skórę
na hałdę wysypiska losu

z dzwonkiem i skrzynką w klatce
wolności sugerowanej samochodem
o szczęście mogę tylko grać
rzucając własnymi kośćmi

reguły gry dyktuje miasto

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
06.11.2014,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
04.11.2014,  A.L.