Brednie

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 6


Brednie

W wyrazie istnienie są aż dwa słowa nie



Czy jesteś tu na pewno?
Zmętniał już,
nadmierne zapatrzony w istnienie sen pośród snów,
zawsze pełny od sprzeczności i otępienia?

Czy jesteś, skoro przygarbione płuca wypełnione czadem dat,
a w źrenicach ostrza, niczym wieczny brud za paznokciami?

Czy sen zakrapla okręgi po twoim kamieniu,
gdy ponad nieuchwytnym nieważna niecka doczesnych szczątków
i co dnia ze wschodu na zachód zbiega się człowiek z twarzą,
wieczorem już nie mającą nic do ukrycia?

Czy wiecznie martwa melancholia będzie większa od ciebie
skoro wiesz, że wczoraj jest jak jutro i wszędzie
panoszą się zaszyfrowane erraty?

Wszędzie to mniej, nie więcej.

Czy dobrze upilnowałeś abstrakcji i miary odległości
ciszy i miarki ziemi,
kiedy równie ślepa minuta rodzi się tuż po poprzedniej
by cicho zdychać w nicość?

Wiesz, czy na pewno tu byłeś
aby wymodlić kamienną świątynię dla swego ciała,
które łysieje i ślepnie na starość,
lecz nijak przez to nie ubywa mu drogi?

Napływasz wraz z okręgami, by złorzeczyć swej drodze
wiedząc, że nawet wtedy nie sposób oczyścić koszmarów.

Zatem, czy wpatrzony w starą kruchość i bezzębność
przeklniesz, sepleniąc i plując, swoją galopującą starość
i czy wszelkie pytajniki w tym kierunku,
kiedy z kąta w kąt
wszystkie twoje brednie?


No właśnie, brednie.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
04.11.2014,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.11.2014,  Arkadio

Moja ocena

Tekst jest znakomity.
My rating: