ommatidia
zderzyłam się z cudzą wyobraźnią
nie wiem kto był daltonistą
mnie prowadziło szkiełko i oko
kamień miał ciężar właściwy
oblepiony wzorami pierwiastków
kołysał się w sieci struktury
ostrożnie objęłam go całką powierzchniową
nie chciałam spotkać się z chłodnym dotykiem
delikatnie kroiłam rzutami
zgłębiając wnętrze
barwne poziomice zatopiłam w srebrze
jest teraz ze mną
kamień uwiązany u szyi
połyskuje kolistymi barwami
kadr szarości nieustannie przypomina
o granicy percepcji
nie wiem kto był daltonistą
mnie prowadziło szkiełko i oko
kamień miał ciężar właściwy
oblepiony wzorami pierwiastków
kołysał się w sieci struktury
ostrożnie objęłam go całką powierzchniową
nie chciałam spotkać się z chłodnym dotykiem
delikatnie kroiłam rzutami
zgłębiając wnętrze
barwne poziomice zatopiłam w srebrze
jest teraz ze mną
kamień uwiązany u szyi
połyskuje kolistymi barwami
kadr szarości nieustannie przypomina
o granicy percepcji
Poem versions
@ Beatrix
pracuję nad nimMy rating
My rating
My rating
My rating