niby

author:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 8


sprawdzę sto razy
twój wygląd zapytam
powtórnie czy wszystko
zabrałaś moje zdjęcie
w portfelu pieniądze
zdradzasz mnie napewno
kto potrzebuje godzinę
na zakupy wychodzisz
uszminkowana sam zostaję
z myślami co zrobię
jak nie wrócisz
gas odkręcę z okna wylecę
truciznę wychylę
dam ci za swoje

nikt mnie nie opuszcza
bezkarnie to nie ujdzie
milczeniem ukaram
sprawdzę sto razy
jak działam na ciebie
mówisz że kochasz
każdy tak może
a ja biedny tylko chodzę
po pustym mieszkaniu skargi
ciskając na ściany

nie wiesz jak ja cierpię
w sobie zagubiony
rzucony na pastwę gołych myśli
jak psom na pożarcie
gdy opuszczasz mnie idąc
niby na zakupy



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
06.11.2014,  mroźny

Moja ocena

klimat wiersza świetny
My rating:  

My rating

My rating:  
21.10.2014,  pola

:)

dziękuję za oceny i komenterze
Karol

My rating

My rating:  
21.10.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

Moje klimaty....

całość świetna

My rating

My rating:  

Moja ocena

…totalny fatalizm i to na początku tygodnia, co będzie dalej?
My rating: