Biegnąc ku październikom
Mieszkam w krainie opadających liści,
wprowadziłem się całkiem niedawno.
Ponad głową biegną strzały pełne
skrzydlatych pielgrzymów. I mlecznie tak
w popołudnia. Wtedy lubię wędrować.
Mam dwie nogi i szczęście do niekończących się ulic.
Za każdym zakrętem droga biegnie gdzieś dalej.
Czasem nawet rozwidla się- to tak zwany dylemat,
a gdy dojdę do ściany, to się wystarczy odwrócić.
I niesie mnie po asfaltach, brukach, szutrach i duszach,
cienie tańczą po rowach i rudawej cegle domów.
A nade mną wrzesień i wrzesień depczę butami.
Więc jakoś tak się złożyło, że rok w rok o tej porze
zwiedzam rumiane księstwa w zapachu przekwitłych
wrzosów, biegnąc ku październikom. A serce pęcznieje
jak kasztan.
wprowadziłem się całkiem niedawno.
Ponad głową biegną strzały pełne
skrzydlatych pielgrzymów. I mlecznie tak
w popołudnia. Wtedy lubię wędrować.
Mam dwie nogi i szczęście do niekończących się ulic.
Za każdym zakrętem droga biegnie gdzieś dalej.
Czasem nawet rozwidla się- to tak zwany dylemat,
a gdy dojdę do ściany, to się wystarczy odwrócić.
I niesie mnie po asfaltach, brukach, szutrach i duszach,
cienie tańczą po rowach i rudawej cegle domów.
A nade mną wrzesień i wrzesień depczę butami.
Więc jakoś tak się złożyło, że rok w rok o tej porze
zwiedzam rumiane księstwa w zapachu przekwitłych
wrzosów, biegnąc ku październikom. A serce pęcznieje
jak kasztan.
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Z przyjemnością. Świetne. "że rok w rok o tej porzezwiedzam rumiane księstwa w zapachu przekwitłych
wrzosów, biegnąc ku październikom. A serce pęcznieje
jak kasztan. "
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating