Katyń

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 5


Wrześniowym zachodem
łuną słońca która
nie myśli zgasnąć
oni wśród chmur

Cienie czasu
kładą się jak zboża
pokonane wiatrem
i smutkiem wśród
opuszczonych krzyży

Orzełek na czapce
milczy kona
połamanym skrzydłem
ucichł krzyk rozpaczy

Wołają brzozy
nie odchodź Polsko
jeszcze za wcześnie
śmierć tylko dla tych
co rozrywają biało - czerwoną

Jeszcze ujrzysz
jasną przyszłość
w powoli gasnących
spojrzeniach

Pożółkłe daty
kalendarze obrosły
mchem
trwaj pamięcią w tym lesie

Gdzie kat z zawiścią
ściska stalowym
zimny i nagi topór
nie umieraj Polsko

Głowy wciąż pochylone
spoglądają w otchłań ziemi
milczeniem trwają
przed tablicą
KATYŃ



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
10.09.2014,  renee

My rating

My rating:  
10.09.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating: