błazen

author:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 9


tryskającym humorem
zraszałem ogół
zwinniejsi odskakiwali
reszta dawała pozór

symbolicznym świechem
koiła moje ambicje
klepałem plecy
byłem klepany

klepałem głupoty
zakres mając szeroki
horyzonty deptałem
obyty z bredniami

gdy humor zawsze dobry
czasami zawodził
arogancja w zastępstwie
szyderczo złościła

tryskając trucizną
frajerom w ich muszle
odczuwałem wreszcie
pewną satysfakcję

teraz stojąc w tłumie
spoglądam na siebie
obgryzując paznokcie
wracam do domu



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
17.05.2014,  mroźny

My rating

My rating:  
15.05.2014,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
15.05.2014,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
15.05.2014,  pola

My rating

My rating: