błazen
tryskającym humorem
zraszałem ogół
zwinniejsi odskakiwali
reszta dawała pozór
symbolicznym świechem
koiła moje ambicje
klepałem plecy
byłem klepany
klepałem głupoty
zakres mając szeroki
horyzonty deptałem
obyty z bredniami
gdy humor zawsze dobry
czasami zawodził
arogancja w zastępstwie
szyderczo złościła
tryskając trucizną
frajerom w ich muszle
odczuwałem wreszcie
pewną satysfakcję
teraz stojąc w tłumie
spoglądam na siebie
obgryzując paznokcie
wracam do domu
zraszałem ogół
zwinniejsi odskakiwali
reszta dawała pozór
symbolicznym świechem
koiła moje ambicje
klepałem plecy
byłem klepany
klepałem głupoty
zakres mając szeroki
horyzonty deptałem
obyty z bredniami
gdy humor zawsze dobry
czasami zawodził
arogancja w zastępstwie
szyderczo złościła
tryskając trucizną
frajerom w ich muszle
odczuwałem wreszcie
pewną satysfakcję
teraz stojąc w tłumie
spoglądam na siebie
obgryzując paznokcie
wracam do domu
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating