Wisławie S.
Wielki ukłon Pani chylę
ja od lat zostaję w tyle!
Pani zwięźle wiersze składa,
mi natura dar wyjadła!
Pani ma ogromne wzięcie,
a ja jestem beztalencie!
Pani wersy jak muzyka -
nastrojami wnet przenika.
Wszystkie strofy w zwartym szyku,
bez fałszywych ozdobników.
Poezja spisana pięknie,
aż serce z wrażenia mięknie.
Szekspir talentem olśniony
byłby podobnie zdumiony!
Każde słowo jakby z chmur,
lekkie, a trafia w mur!
Więc się kłaniam wierszem skromnym,
choć daleko mi do formy.
Pani z pyłu myśl wyłuska,
ja wciąż błądzę - w głowie pustka.
Ale choćby rym był krzywy,
z serca płynie wers prawdziwy.
Choć po schodach wspinam się,
Pani płynie w czystym śnie!
ja od lat zostaję w tyle!
Pani zwięźle wiersze składa,
mi natura dar wyjadła!
Pani ma ogromne wzięcie,
a ja jestem beztalencie!
Pani wersy jak muzyka -
nastrojami wnet przenika.
Wszystkie strofy w zwartym szyku,
bez fałszywych ozdobników.
Poezja spisana pięknie,
aż serce z wrażenia mięknie.
Szekspir talentem olśniony
byłby podobnie zdumiony!
Każde słowo jakby z chmur,
lekkie, a trafia w mur!
Więc się kłaniam wierszem skromnym,
choć daleko mi do formy.
Pani z pyłu myśl wyłuska,
ja wciąż błądzę - w głowie pustka.
Ale choćby rym był krzywy,
z serca płynie wers prawdziwy.
Choć po schodach wspinam się,
Pani płynie w czystym śnie!
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating