w zamkniętym pokoju
nie żegnaj się
nie odchodź
nie mów, że nie wiesz, że pomyślisz,
że lecisz bo tramwaj czeka
nie machaj przyjacielsko na do widzenia.
nie odchodź stabilnym, obojętnym krokiem
nie myśl o swoim popołudniu
zawsze patrząc na pałac, filtry, kościół i akademiki
z tej samej strony
nie zmieniaj trasy do domu, bo sprzedawca w kolorowym sklepie
w końcu Cie zaczął poznawać
Ten, co mu źle z oczu patrzy.
Nie zatrzaskuj drzwi z ulgą, że nikogo na klatce nie spotkałaś,
i że w domu nikogo nie ma.
Jest cicho i czysto.
Nie oddawaj swoich najlepszych lat
cichym wieczorom samotności.
nie odchodź
nie mów, że nie wiesz, że pomyślisz,
że lecisz bo tramwaj czeka
nie machaj przyjacielsko na do widzenia.
nie odchodź stabilnym, obojętnym krokiem
nie myśl o swoim popołudniu
zawsze patrząc na pałac, filtry, kościół i akademiki
z tej samej strony
nie zmieniaj trasy do domu, bo sprzedawca w kolorowym sklepie
w końcu Cie zaczął poznawać
Ten, co mu źle z oczu patrzy.
Nie zatrzaskuj drzwi z ulgą, że nikogo na klatce nie spotkałaś,
i że w domu nikogo nie ma.
Jest cicho i czysto.
Nie oddawaj swoich najlepszych lat
cichym wieczorom samotności.
@
jaki problem? ;>@
wedlug mnie trzeba jeszcze dopracowac i tych duzo ...nie -....nie myśl o swoim popołudniuzawsze patrząc na pałac, nawet z dopelnieniem jest super
Moja ocena Temat mi się podoba
ale nie ma konsekwencji w zapisie.Np. "nie mów... pomyślisz...czeka"- też powinno być w jednej linii.W/mnie to proza upoetyczniona, (ale ja jestem ze starej szkoły).
Ostatni wers wyjaśnia koflikt, na bazie którego powstał ten utwór, więc robi się ciekawiej...
My rating
Dopiero...
...ostatni wers zatrzymał zamykania klik.To on trzyma całą górę słów nad nim w całości.
Jest pewien problem. Zobaczymy czy jeszcze ktoś
pomyślał podobnie.
My rating