(IPOGS, Freestyle) w łóżku z Buddą
ścieram z naszych skroni czarną sadzę nocy
szukam dogodnej pozycji na sen na jawie
antyczny baldachim nieba z tysiącem gwizd
zawieszony nad moją codziennością rozpływa się
jesteśmy sami pozostawieni w świecie iluzji
za horyzontem znika bursztynowa broszka słońca
zabierając resztki naszych pogodnych myśli
tylko on leży nieruchomo na swoim łożu boleści
spoglądając z politowaniem
na nasze nie dokończone historie
szukam dogodnej pozycji na sen na jawie
antyczny baldachim nieba z tysiącem gwizd
zawieszony nad moją codziennością rozpływa się
jesteśmy sami pozostawieni w świecie iluzji
za horyzontem znika bursztynowa broszka słońca
zabierając resztki naszych pogodnych myśli
tylko on leży nieruchomo na swoim łożu boleści
spoglądając z politowaniem
na nasze nie dokończone historie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating