akwamaryna(rz)

author:  mroźny
5.0/5 | 11


/stany nieustalone/

mówiłaś na mnie niebieskooki
lecz niebo w refleksach
to jeszcze nie dowód
na błękitną duszę

w moich żyłach
płynie zimna krew
i choć trudno w to uwierzyć
moje oczy są puste

lęk przed wodą
zapijam sodową z lodem
czasem zsiadłym mlekiem
przy skrótach wydarzeń

i nieprawda
że telewizja kłamie
jaki jest świat każdy widzi
a że jest w rozpadzie

może trochę drażnić
wysublimowane poczucie estetyki
ale to kapitan na pokładzie
ma zawsze rację

przed snem aplikuje mikstury
na dobry dzień
kładę się jak stoję
zwłaszcza kiedy siedzę

i tak sobie marzę
o morzu bezkresnym
że jestem marynarzem
a gdy rano wstanę

akwamaryn i biel
odbija mi się w oczach

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
13.02.2014,  ParaNormal

My rating

My rating:  
11.02.2014,  renee

My rating

My rating:  

Mój komentarz

Bardzo dobry pomysł, bardzo dobry tytuł i ciekawie zrealizowany. Wiersz zwarty w swojej konstrukcji i spójny w swojej treści. Z przyjemnością przeczytałem.

My rating

My rating:  

@

W pewnym męskim pierwiastku też trochę ze mnie z Lacha :)
11.02.2014,  mroźny

Moja ocena

Morze.....to moje miejsce,chociaż jestem góralką z pochodzenia,ale Pan Bóg chyba się pomylił.

Świetny tekst -Panie Mroźny
Pozdrawiam
Agata
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.02.2014,  A.L.

My rating

My rating:  
11.02.2014,  batuda