Dialog bursztynowy

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 6


Po zbyt wielu manewrach i obrotach
(których nijak nie da się dokończyć przed świtem
w krainie wytrawnych filantropów)
będziemy wspólnie jęczeć
kto jest bardziej chory,
kto bardziej zmęczony,
kto biedniejszy, ale bardziej sprytny.

Nim marzenia staną się zbyt brutalne
i zatopią nas w płynnym niebycie
(plebejskim do szpiku kości)
uwolnimy ruch,
obrócimy w niwecz bezsensowny dialog.
Pochylimy się ku nam samym,
ufni, że zero plus zero
równa się do końca nie wiadomo co.

I zanim przezroczysta smuga
dogoni za,
przed
i dalej,
będziemy dialogiem swobodnie manewrować
pod ścisłą kontrolą.


W końcu przeżyjemy wszystkich filantropów.



My, komary zatopione w bursztynie.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.01.2014,  kate

My rating

My rating:  
21.01.2014,  bezecnik

My rating

My rating:  
21.01.2014,  renee

Moja ocena

Bardzo oryginalnie.
My rating:  

My rating

My rating:  
21.01.2014,  mroźny