Farsa

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 3


Postaraj się już tak autorytatywnie nie stwierdzać,
że moje życie jest mroczną jaskinią.
Przecież zawsze gubi nas ślepota i ciekawość –
cała reszta to tylko reszta.

Przy najbliższej okazji zdaj sobie wreszcie sprawę,
że (jak na razie) dokładnie o niczym nie wiem
będąc nieprzydatnym błaznem, nienarodzonym karłem,
który wciąż bardzo chce się odrodzić w ludzkiej postaci.

Postaraj się, by obecni wraz z tobą w tej scenerii Tytani
walczyli już tylko o wielkość oracji
wygłaszanej promiennie, zza kulis, przez opłacone za klakę papugi.
Rozkołysze je samotna żerdź, gorejąca
niczym samotny banknot w obumarłym sadzie
z poczuciem wyimaginowanej nieomylności.

Po jakimś czasie defilada chmur unicestwi spływ niebem.
I tylko nie wdychaj mi tu, bo nie dopełnisz tego,
czego najzwyklejsza ślepota nie zamieniła w ciekawość –
śmierć i śmiech rozsypane w nas jak ziarenka maku.

To nie jest ta pointa, co miała wszelkie dobre chęci,
została poza twoim zasięgiem.
Nie dotrwasz do czasu, by zostać na zawsze szanowaną
żoną błazna, bo nawet z lotu ptaka
nie można zatrzymać wszystkiego
(zresztą tobie dane już tylko pełzać po dnie jaskini).

Ciągle się zastanawiasz, dlaczego wielkomiejskie hycle
dla zabawy umieszczają koty i psy w jednym worku ?
Oni są jak Tytani, zabierają nas ze sobą –
taka prosta dezorientacja na przełaj.


Dokądkolwiek pójdziesz, jak daleko dopełzniesz,
nigdy nie będziesz przez to odleglejsza.

O reszcie nie wspominaj nawet - jaskinia wciąż ciemna.
Dziurawy worek hycla złączył nas na zawsze.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
18.01.2014,  mroźny

My rating

My rating: