Pięć minut
dwudziesta trzecia za pięć minut
jasnożółte światło latarni
walczy zaciekle z mrokiem
zacieram marznące ręce i stoję
teraz zamyślony nierozmowny
zabieram cię w odległą podróż
nie mamy bagażu biletów
tylko siebie i kilka spraw nie załatwionych
ty masz zazdrosnego chłopaka
ja ślady szminki na ubraniu
więc jedziemy chłodno
spoglądasz na mnie podziwiasz
szarociemne bezgwiezdne niebo
opowiadam o poezji choć nigdy
nie czytałem poezji żadnej
tylko ciało twoje i myśli
więc jedziemy chłodno
naszą gramatykę tworząc
nasz automat skończony nieudolnie
poza rozkładem pięć minut
jasnożółte światło latarni
walczy zaciekle z mrokiem
zacieram marznące ręce i stoję
teraz zamyślony nierozmowny
zabieram cię w odległą podróż
nie mamy bagażu biletów
tylko siebie i kilka spraw nie załatwionych
ty masz zazdrosnego chłopaka
ja ślady szminki na ubraniu
więc jedziemy chłodno
spoglądasz na mnie podziwiasz
szarociemne bezgwiezdne niebo
opowiadam o poezji choć nigdy
nie czytałem poezji żadnej
tylko ciało twoje i myśli
więc jedziemy chłodno
naszą gramatykę tworząc
nasz automat skończony nieudolnie
poza rozkładem pięć minut

...
wOw..a mówią że to ja romantykiem jestem :P
pozdrawiam
pięknie napisane..:)
My rating
My rating