WOŁANIE

author:  Ólku
5.0/5 | 1


Gdy wywleczona z gardła snu
o świcie naga stanę znów
i pozwolę się dotykać
palcom ulic, palcom ulic
co z śmietnika wygrzebały dzień –
obejmij mnie
obejmij mnie

Gdy rozmazanym tuszem z rzęs
kolejny raz napiszę wiersz
o tym, że ktoś przez pomyłkę
wziął mych pocałunków szminkę
i niedbale rzucił potem w kąt –
ty ze mną bądź
ty ze mną bądź

Podrygiwanie w cudzy takt –
marchewka-bat, marchewka-bat
zanim się wyrzeknę marzeń
nim ustami śmierć mnie sparzy
nim okrutnie zacznę z ciebie drwić –
daj siłę żyć
daj siłę żyć

Nadziejo



 
COMMENTS


My rating

Słonka))
My rating: