Spragnieni
Uwikłani
w niemożność
bez wyjścia
wolą iść boso
Pogmatwani
z braku
prze myślenia
ślepi losem ciskani
Wybrakowani
kochankowie
zrzucają pancerz
trawi ich głód miłości
w niemożność
bez wyjścia
wolą iść boso
Pogmatwani
z braku
prze myślenia
ślepi losem ciskani
Wybrakowani
kochankowie
zrzucają pancerz
trawi ich głód miłości
My rating
@
Marku co mam mówić...za dobrze mnie znasz ;-)
@
Marku, wow, klimaciki, istotnie :)@
Reniu, nie ma sprawy,ach ten Marek, choćby Cię nie znał :)))
My rating
My rating
@
Ani przez moment nie wątpię. Natomiast; kochankowie zrzucają pancerz...przypomniał mi mój wiersz pt:
Pierwsza podróż
Ostatni bastion wstydu
został porzucony
Pancerne okrywy legły
na grzesznym złomowisku
Podróż w nieznane rozpoczęta
Podobno szczęśliwa to chwila
gdy ktoś silną dłonią
ujmuje uzdę
mych ust
Jakoś tak w klimatach podobnie
Pozdrawiam
Marku
ja naprawdę jestemwyjątkowo spokojną kobietą.... ;-(((
rzucam się tylko pisząc ;-)
Malwino
dziękuję :-)Moja ocena
Tu przyłaczam sie do Malwiny i patrzĘ do góry czy aby nie leci na głowę betonowy bloczek, a tajemniczy głos Reni mówi:NIESPODZIANKA.:-))
Moja ocena
tak szczerze Reniu nie przekonują mnie te przerywnikiniczego nie zmieniają w odbiorze, a wizualnie coś
przeszkadza
co innego gdyby w tych kawałkach przerywanych były wyrazy dwuznaczeniowe
bo wiersz super :))))))))))
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Nie mam zdania ,które mogłoby okreslić,to co czuję ,czytając Twoje wiersze Reni...Pozdrawiam
Agata