Ukłucia śmierci
Jak zgrabnie uciekam w cień.
Sprzeczność
z tym jak bardzo się zagubiłam
sama w sobie.
Nieświadomie z niekochania do kochania się w tobie
przeszłam przez drzwi odrzucenia.
Winna, ale żałuję.
Już na nic nie zasługuję?
Odkupienie mnie z powrotem,
celowo popatrzysz w innej stronę.
Rozpadłam się,
na miliony drastycznych myśli,
ale co myśl jestem przy tobie.
Co z tego, że biało czarne płatki własnego kwiatu
zafarbuję na czerwono,
jak przyjdzie wreszcie deszcz
i odkryje moje załamanie…
Ukłucia śmierci tak mi potrzeba.
Sprzeczność
z tym jak bardzo się zagubiłam
sama w sobie.
Nieświadomie z niekochania do kochania się w tobie
przeszłam przez drzwi odrzucenia.
Winna, ale żałuję.
Już na nic nie zasługuję?
Odkupienie mnie z powrotem,
celowo popatrzysz w innej stronę.
Rozpadłam się,
na miliony drastycznych myśli,
ale co myśl jestem przy tobie.
Co z tego, że biało czarne płatki własnego kwiatu
zafarbuję na czerwono,
jak przyjdzie wreszcie deszcz
i odkryje moje załamanie…
Ukłucia śmierci tak mi potrzeba.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating