sen

author:  benari
5.0/5 | 13


delikatnie świta
niedorzecznie śpiąca
przypominam sobie siebie

podświadomie jestem
choć w zatopionych snem skroniach
wciąż mrużę się jeszcze

drgająca rzeczywistość
wyłania się spod z powiek
gong oznajmia czas
zamykam mu usta
wracam na palcach

znów mogę wędrować
po drugiej stronie oczu
gdzie cisza
ulegając niewiedzy
przerasta horyzonty



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
29.11.2013,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.11.2013,  Sven

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.11.2013,  Asia Kula

My rating

My rating:  
22.11.2013,  A.L.

My rating

My rating:  
22.11.2013,  renee

@

Dziękuję Malwino.Marku tobie i dziękuję i zazdroszczę warsztatów.Publikuję ,bo dobrze mi z Wami:)
22.11.2013,  benari

@

Wiesiu, miesiąc temu na spotkaniu warsztatowym z szefową polonistyki na UJ panią prof. Alicją Baluch, usłyszeliśmy że ten jest grafomanem co pisze tylko do szuflady i na pokazywaniu światu swoich wierszy mu nie zależy. A Ty przecież publikujesz tutaj.

Moja ocena

Wiesiu, piękny :)
My rating:  
22.11.2013,  Malwina

@

Potrafisz rozbawić:) Chyba nie umiem już nic nie pisać. Grafomania wrosła we mnie zbyt mocno.:)Pozdrawiam Marku.
22.11.2013,  benari

Moja ocena

Powrót na forum w imponujacym stylu.
Zaryzykuję; jak Stefania Harper do Edenu.
Wiersz moim zdaniem znakomity.
My rating: