carpe diem
kilkadziesiąt lat wstecz -
wsłuchuję się w głos mamy
mówi:
- najlepiej jak będziesz księdzem.
rzeczywistość mnie rozwala.
w pojęciu mojej mamy sutanna
miała w sobie to samo co gwarancja
pozostania na zawsze Polakiem.
chciała żebym jeszcze dzisiaj zasypiał
w jej ramionach. mimo moich lat
i obowiązków wiem że okłamuję.
mamy i ich dzieci
dumę i tęsknotę dziecka
nie umiem przełożyć na czas.
nie jestem duchownym.
Jej odejście do snu było obiecanką
spokojnego domu. nie wiedziała
że będę pamiętał Jej modlitwy:
Panie
modliła się do Boga
chroń nas przed pustką
- odbija się echem
wszystko czego żądała.
Opublikowany: 06-10-2008 00:26
wsłuchuję się w głos mamy
mówi:
- najlepiej jak będziesz księdzem.
rzeczywistość mnie rozwala.
w pojęciu mojej mamy sutanna
miała w sobie to samo co gwarancja
pozostania na zawsze Polakiem.
chciała żebym jeszcze dzisiaj zasypiał
w jej ramionach. mimo moich lat
i obowiązków wiem że okłamuję.
mamy i ich dzieci
dumę i tęsknotę dziecka
nie umiem przełożyć na czas.
nie jestem duchownym.
Jej odejście do snu było obiecanką
spokojnego domu. nie wiedziała
że będę pamiętał Jej modlitwy:
Panie
modliła się do Boga
chroń nas przed pustką
- odbija się echem
wszystko czego żądała.
Opublikowany: 06-10-2008 00:26
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating