w okopie

5.0/5 | 5


w okopie

te wszystkie dni nieszczęsnej wojny
i porachunków niezliczonych
jak papier ścierny niepokorny
musiałem co dzień nieść te tony

paskudnie przykre doświadczenie
żyć życiem obcym obco martwym
i być pachołkiem na skinienie
i tym papierem gładko startym

nie jesteś warta moich łez
więcej przez ciebie nie zapłaczę
nie jesteś warta smutku też
ten smutek co miał tyle znaczeń
nie jesteś warta moich słów
ust ruchu za to co przeżyłem
że mi przecięłaś serce w pół
nie jesteś warta - tylko tyle

te wszystkie dni wojennych nieszczęść
w okopie siedząc przyczajony
schodziłem kiedyś zejdę wreszcie
z linii ataku do obrony

po ludzku brakło mi człowieka
w bliskim człowieku bliższym wroga
ale żyć trzeba nie narzekać
cóż... tyś kobietą moja droga

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Mój komentarz

Od pierwszej do ostatniej zwrotki toczy się gładko smutna opowieść, taka trochę gorzko-rozliczeniowa. Ostatnia, puentująca zwrotka mocno ironiczna, chyba świadomie bardzo przerysowana, bo przecież kobieta to też człowiek. Dwa wesy obudziły moją czujność: "schodziłem kiedyś, schodzę jeszcze", poprawnie składniowo byłoby "schodziłem dawniej, schodzę teraz" lub "schodziłem kiedyś, schodzę nadal" oraz wers "w bliskim człowieku, bliskim wroga" jest bardzo niefortunny, może ładniej byłoby "w bliskiej istocie nie chcę wroga".

My rating

My rating:  
01.10.2013,  benari

@

dzieki Marku... a wiersze czy kobiety...?

Moja ocena

Przemku, fantastycznie to napisałeś.
Takie się pamięta.
Pozdrawiam
My rating:  

My rating

My rating:  
01.10.2013,  Asia Kula

My rating

My rating:  
01.10.2013,  Malwina