Al.
***
Bezsilni, jak żagiel na morzu
Kiedy ucichnie wiatr
Stajemy na rozdrożu
Dzieląc na pół nasz świat .
Bierzemy nasze bagaże
Wspomnień piekących zwoje
Ty bierzesz moje i swoje
ja biorę nasze i moje
Czule je pakujemy
wstążką wiążąc jak listy
żeby się nie rozsypały
i żeby Broń Boże nie prysły.
Więc nie odwracaj głowy
gdy nogi już Cię niosą
bo może zawrócisz
z drogi polowy - a po co?
Przed Tobą ciągle Wiosna
a mnie dogania Jesień
i wiem że mnie zrozumiesz
gdy Cię dopadnie Wrzesień.
Gdy wrócisz na to rozdroże
popatrzysz,zamglonym wzrokiem
To powiesz; Boże, oj Boże
tak szybkim odeszłam krokiem.
Bezsilni, jak żagiel na morzu
Kiedy ucichnie wiatr
Stajemy na rozdrożu
Dzieląc na pół nasz świat .
Bierzemy nasze bagaże
Wspomnień piekących zwoje
Ty bierzesz moje i swoje
ja biorę nasze i moje
Czule je pakujemy
wstążką wiążąc jak listy
żeby się nie rozsypały
i żeby Broń Boże nie prysły.
Więc nie odwracaj głowy
gdy nogi już Cię niosą
bo może zawrócisz
z drogi polowy - a po co?
Przed Tobą ciągle Wiosna
a mnie dogania Jesień
i wiem że mnie zrozumiesz
gdy Cię dopadnie Wrzesień.
Gdy wrócisz na to rozdroże
popatrzysz,zamglonym wzrokiem
To powiesz; Boże, oj Boże
tak szybkim odeszłam krokiem.
@
Dzięki Marku, to takie rozliczenie sprzed lat stąd forma i tkliwość.My rating
Moja ocena
Dobry warsztat.Dobrze się czyta.
My rating
My rating
My rating
@
piękny...My rating
My rating