Byle do wiosny II
odarta z nasyceń przeciskam się chyłkiem
zarzuca mnie w ciemny zaułek
klepsydra odmierza kolejne pomyłki
ja coraz mniej chcę i mniej czuję
przemieszczam marzenia wzdłuż torów bezkresnych
nie widać początku ni końca
z dnia na dzień obniżam swój taniec podniebny
i chłód wnika w głos z braku słońca
tym głosem jak sopel przeklinam sążniście
chwytając ostatnie promienie
nie uda się błędów bez śladu wyczyścić
i wiem że nic sama nie zmienię
już uśmiech wyczmychnął w noc czarną jak złodziej
gawrony się też gdzieś wyniosły
dzień czasem ogrzewa lecz ja tonę w lodzie
wiatr dmie
byle dotrwać do wiosny
RC September 2013
zarzuca mnie w ciemny zaułek
klepsydra odmierza kolejne pomyłki
ja coraz mniej chcę i mniej czuję
przemieszczam marzenia wzdłuż torów bezkresnych
nie widać początku ni końca
z dnia na dzień obniżam swój taniec podniebny
i chłód wnika w głos z braku słońca
tym głosem jak sopel przeklinam sążniście
chwytając ostatnie promienie
nie uda się błędów bez śladu wyczyścić
i wiem że nic sama nie zmienię
już uśmiech wyczmychnął w noc czarną jak złodziej
gawrony się też gdzieś wyniosły
dzień czasem ogrzewa lecz ja tonę w lodzie
wiatr dmie
byle dotrwać do wiosny
RC September 2013
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
fajnyMy rating
Moja ocena
Jeju jak zimo! A gdzież się podział gorący pazurek.My rating