JUTRO
A jutro wstaniesz
przepłyniesz kilka chwiejnych metrów do łazienki
tylko po to, by dobrze ci z oczu patrzyło
na ludzi, których cenisz za anonimowość bólu
Wypijesz kawę
by zbudzić chore, albo zdechłe myśli
Ubierzesz w końcu jakiś ciuch
by przykryć resztę – też nie lepszą
Posiedzisz od szóstej do siódmej
po to, by zrównać niepotrzebny oddech …
a potem wstaniesz i pójdziesz niby do spełnienia,
krokiem walecznym z szlachecko wyuczonym gestem
- dbając o siebie stale i sterylnie…
Bo jutro –
jutro znowu wstaniesz
przepłyniesz kilka chwiejnych metrów do łazienki
a dzień wcale nie będzie bielszy …
przepłyniesz kilka chwiejnych metrów do łazienki
tylko po to, by dobrze ci z oczu patrzyło
na ludzi, których cenisz za anonimowość bólu
Wypijesz kawę
by zbudzić chore, albo zdechłe myśli
Ubierzesz w końcu jakiś ciuch
by przykryć resztę – też nie lepszą
Posiedzisz od szóstej do siódmej
po to, by zrównać niepotrzebny oddech …
a potem wstaniesz i pójdziesz niby do spełnienia,
krokiem walecznym z szlachecko wyuczonym gestem
- dbając o siebie stale i sterylnie…
Bo jutro –
jutro znowu wstaniesz
przepłyniesz kilka chwiejnych metrów do łazienki
a dzień wcale nie będzie bielszy …
My rating
Moja ocena
"nic śmiesznego"...@
ładny wiersz,i tak to płyniemy przez życie, a rytm prawie taki sam :)
My rating
My rating
Moja ocena
Podoba mi się ten styl