(IPOGS, Freestyle) Daj ać ja pobruszę a ty popijaj
Przychodzę tutaj z Albatrosa
Widzę przygodę życia niczym wiosna
Kłos na brzozach i bronek okrosna
Taki ziomek co zbudował domek
I zasiał na nim dziąsła
Przekrzywiam powierzchnie tnace
Nawet jeśli sa gorace nie jest to priorytet
Chociaż perspektywy gwałca unitę
Maczaja palce jak w pralce po pryte
A ja wam mówię, że mam immunitet
Na wszystkie przeciwności losu
Nawet wśród kłosów są dobrzy ludzie
Kanapki z klapki i klapek z kanapek
Jak dziadek witaja cię w raju lub w maju.
ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
Widzę przygodę życia niczym wiosna
Kłos na brzozach i bronek okrosna
Taki ziomek co zbudował domek
I zasiał na nim dziąsła
Przekrzywiam powierzchnie tnace
Nawet jeśli sa gorace nie jest to priorytet
Chociaż perspektywy gwałca unitę
Maczaja palce jak w pralce po pryte
A ja wam mówię, że mam immunitet
Na wszystkie przeciwności losu
Nawet wśród kłosów są dobrzy ludzie
Kanapki z klapki i klapek z kanapek
Jak dziadek witaja cię w raju lub w maju.
ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

My rating