z cyklu zapiski nocą -tryptyk

author:  batuda
4.4/5 | 7


urodziłam się tam gdzie ludzie
piszą wiersze codziennie kochają proze

uczą się obłaskawiać gadzinę
strzegą dzieci przed urokami

lecz kiedy okna zamykają na głucho
i grają Chopina
to wiadomo że płaczą
..................................

wiedziałam od razu
w powietrzu gęsto wulkan oszalał
ptak wylądował na cmentarzu
a tam same krzyże
nie było umarłych był popiół
nieznanym środkiem odkażano
pokolenia
ludzie mówili co ich tak rozszarpało
to laser
do grobów wkładano rozpacz
.............................

jutro
stworzyło się bez dobrego słowa
za murem gdziekolwiek
nie na mlecznej drodze obiecanej w gazecie
ból pod kontrolą jeszcze bardziej boli
na wieki na ziemi w kosmosie i w lesie wybrałam swoje oczy
tak widać lepiej

dzisiaj zbierają umarłych po okruszku
zabrakło im kilka sekun na rozpoznanie wroga

krew smakuje drzewom smoleńskim
a we mnie nie ma zieleni

rate


Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
29.05.2013,  ParaNormal

My rating

My rating:  
29.05.2013,  Sven

My rating

My rating:  
29.05.2013,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
English