Notatki z pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich
Gwar niósł się ze wszystkich stron Śląska.
Zbliżaliśmy się. Synowie, mężowie, ojcowie.
Tradycja wyryta wiarą i krokami przebytymi do celu.
Obraz wtopiono w procesję, trasa, jak co roku - niezwykła.
Tłum gęstniał. Wzgórze pokrywało się mężczyznami.
Wiatr bujał płachtami sztandarów,
obijał się o ceglaną stanowczość kaplic.
Górnicza czerń munduru i biskupia purpura,
pstrokatość pielgrzymich strojów, jedność wzniesionych głów.
Obraz statecznie się zbliżał. Śpiew wiązał głosy w chór.
Setki, tysiące, sto tysięcy. Huk oklasków. Cisza skupienia.
Jasna stawała się intencja, przejrzyste były dusze.
Przyszliśmy, by się wsłuchać. Przyszliśmy, by się modlić.
Przyszliśmy wyznać wartości, z którymi chcemy iść dalej.
Obraz zawieszono wysoko, z wizerunku czytało się czułość.
Matka spojrzała spomiędzy ram na rzesze synów,
ogarnęła nas płaszczem błękitnego nieba
i wpięła do sukni cekin majowego słońca.
Zbliżaliśmy się. Synowie, mężowie, ojcowie.
Tradycja wyryta wiarą i krokami przebytymi do celu.
Obraz wtopiono w procesję, trasa, jak co roku - niezwykła.
Tłum gęstniał. Wzgórze pokrywało się mężczyznami.
Wiatr bujał płachtami sztandarów,
obijał się o ceglaną stanowczość kaplic.
Górnicza czerń munduru i biskupia purpura,
pstrokatość pielgrzymich strojów, jedność wzniesionych głów.
Obraz statecznie się zbliżał. Śpiew wiązał głosy w chór.
Setki, tysiące, sto tysięcy. Huk oklasków. Cisza skupienia.
Jasna stawała się intencja, przejrzyste były dusze.
Przyszliśmy, by się wsłuchać. Przyszliśmy, by się modlić.
Przyszliśmy wyznać wartości, z którymi chcemy iść dalej.
Obraz zawieszono wysoko, z wizerunku czytało się czułość.
Matka spojrzała spomiędzy ram na rzesze synów,
ogarnęła nas płaszczem błękitnego nieba
i wpięła do sukni cekin majowego słońca.
My rating
Do MM
Przeczytałem.My rating
My rating
My rating
My rating