Bo wszystko sprowadza się do jednego...

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 16


W przycupie półśrednim, wychylam na zdrowie,
splątana kokonem czczych tęsknot.
Siąkając wyrodnie ślę w deszcz pustosłowie
i robię uniki przed klęską.

Zielone zaklęcia, trzy łyki dziurawca,
przegonią dziwożon zastępy
i wzlecę nad bruki, nad tłum i latawce,
i zelżę aż wejdzie im w pięty.

Wychlipnę w dżdżu zimnym kunsztowny piruet,
obiorę właściwy kierunek
i znajdę połówkę, i razem najczulej,
pójdziemy przedłużać gatunek.

RC May 2013



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.05.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  
21.05.2013,  Kesja

My rating

My rating:  
20.05.2013,  frymusna

@Tomku

Ech, deszcz, nie deszcz - co za różnica?
Pozdrowionka:)
20.05.2013,  Renata Cygan

My rating

My rating:  

Moja ocena

ale, że chcesz?
w taki deszcz?!
po środku pola?!
Bez parasola?!!
:))
My rating:  

My rating

My rating:  

@Marku

Takie tam głupotki...
Pozdrowionka :))
20.05.2013,  Renata Cygan

@Przemku

Ano nie wiem... lakonicznie odpowiem :)
20.05.2013,  Renata Cygan

My rating

My rating:  
20.05.2013,  renee

Moja ocena

no tak - z tym najłatwiej... tylko co dalej...???;] retorycznie zapytam...
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.05.2013,  ParaNormal

My rating

My rating:  

Moja ocena

Jednym słowem.
CACKO.
:-)
My rating: