Bo wszystko sprowadza się do jednego...
W przycupie półśrednim, wychylam na zdrowie,
splątana kokonem czczych tęsknot.
Siąkając wyrodnie ślę w deszcz pustosłowie
i robię uniki przed klęską.
Zielone zaklęcia, trzy łyki dziurawca,
przegonią dziwożon zastępy
i wzlecę nad bruki, nad tłum i latawce,
i zelżę aż wejdzie im w pięty.
Wychlipnę w dżdżu zimnym kunsztowny piruet,
obiorę właściwy kierunek
i znajdę połówkę, i razem najczulej,
pójdziemy przedłużać gatunek.
RC May 2013
splątana kokonem czczych tęsknot.
Siąkając wyrodnie ślę w deszcz pustosłowie
i robię uniki przed klęską.
Zielone zaklęcia, trzy łyki dziurawca,
przegonią dziwożon zastępy
i wzlecę nad bruki, nad tłum i latawce,
i zelżę aż wejdzie im w pięty.
Wychlipnę w dżdżu zimnym kunsztowny piruet,
obiorę właściwy kierunek
i znajdę połówkę, i razem najczulej,
pójdziemy przedłużać gatunek.
RC May 2013
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@Tomku
Ech, deszcz, nie deszcz - co za różnica?Pozdrowionka:)
My rating
Moja ocena
ale, że chcesz?w taki deszcz?!
po środku pola?!
Bez parasola?!!
:))
My rating
@Marku
Takie tam głupotki...Pozdrowionka :))
@Przemku
Ano nie wiem... lakonicznie odpowiem :)My rating
Moja ocena
no tak - z tym najłatwiej... tylko co dalej...???;] retorycznie zapytam...My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Jednym słowem.CACKO.
:-)