Na odchodne

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 13


Zimny poranek w płuca wsiąka,
mgły się zwiesiły zawiesiście,
w przeciągach smutek się zabłąkał,
a trąbka gra najpierwsze skrzypce.

Drżące kontury, drzew szkielety,
dżdżem ozdobione czarne tiule,
zapach wilgoci i bukiety,
podniosłe szepty i ... w ogóle.

Garść świeżej ziemi, lot gawrona,
wiatr buja deszczem, mokną liście.
Obecność pustką przepełniona,
I tylko trąbka jak te skrzypce...

RC May 2013



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
19.05.2013,  ParaNormal

My rating

My rating:  
18.05.2013,  adam rem

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.05.2013,  Marek Kular

My rating

My rating:  
17.05.2013,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.05.2013,  batuda

My rating

My rating:  
17.05.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  
17.05.2013,  Patti Smith

Moja ocena

Powiało chłodem.
Ale jak pięknie powiało.
Pomijam zachwyt jak zwykle słowem,
teraz dokładam zachwyt logiką wiersza.
M.P.
My rating: