Czacha dymi
nabzdyczony czajnik pufa
rozsierdzony jak teściowa
między oczy ciśnie lufa
aż się strach płochliwie chowa
ja też bzdyczę się bo nie chcę
szans przegapić (tak się staram!)
jeszcze śmiech czasami łechce
jeszcze z rzadka gra gitara
roztrwoniłam fidrygałki
cyzelując dzień powszedni
i ostatniej zgasł zapałki
płomień całkiem niepośledni
pozostaje mi się szturchać
z zagwozdkami dźgającymi
aż złość z nozdrzy parą bucha
płuca świszczą
czacha dymi
anioł stróżem być już nie chce
pod skrzydłami rady schował
moje prośby zważył lekce
zamiast pomóc - spostponował
RC Apr 2013
rozsierdzony jak teściowa
między oczy ciśnie lufa
aż się strach płochliwie chowa
ja też bzdyczę się bo nie chcę
szans przegapić (tak się staram!)
jeszcze śmiech czasami łechce
jeszcze z rzadka gra gitara
roztrwoniłam fidrygałki
cyzelując dzień powszedni
i ostatniej zgasł zapałki
płomień całkiem niepośledni
pozostaje mi się szturchać
z zagwozdkami dźgającymi
aż złość z nozdrzy parą bucha
płuca świszczą
czacha dymi
anioł stróżem być już nie chce
pod skrzydłami rady schował
moje prośby zważył lekce
zamiast pomóc - spostponował
RC Apr 2013
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@
nie przepadam za taka forma wiersza ale zaintrygowal mnie tytulMoja ocena
ze stróżem tak jest... czasem też tracę cierpliwość i zaufanie do tego hmm ... osobnika...?Moja ocena
Pomimo chłodnych prób nie udało mi się nie zakochać w twoim kolejnymn utworze Renato.Rzeski piękny.Pozdrawiam cię serdecznie o rześkim poranku.Svenn