Czacha dymi

author:  Renata Cygan
4.8/5 | 11


nabzdyczony czajnik pufa
rozsierdzony jak teściowa
między oczy ciśnie lufa
aż się strach płochliwie chowa

ja też bzdyczę się bo nie chcę
szans przegapić (tak się staram!)
jeszcze śmiech czasami łechce
jeszcze z rzadka gra gitara

roztrwoniłam fidrygałki
cyzelując dzień powszedni
i ostatniej zgasł zapałki
płomień całkiem niepośledni

pozostaje mi się szturchać
z zagwozdkami dźgającymi
aż złość z nozdrzy parą bucha
płuca świszczą
czacha dymi

anioł stróżem być już nie chce
pod skrzydłami rady schował
moje prośby zważył lekce
zamiast pomóc - spostponował

RC Apr 2013



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.04.2013,  kate

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.04.2013,  batuda

@

nie przepadam za taka forma wiersza ale zaintrygowal mnie tytul
13.04.2013,  batuda

Moja ocena

ze stróżem tak jest... czasem też tracę cierpliwość i zaufanie do tego hmm ... osobnika...?
My rating:  

Moja ocena

Pomimo chłodnych prób nie udało mi się nie zakochać w twoim kolejnymn utworze Renato.Rzeski piękny.Pozdrawiam cię serdecznie o rześkim poranku.Svenn
My rating:  
13.04.2013,  Sven