gdyby pożegnać cię było łatwiej
wydajesz się tracić wszystko
więcej i więcej
gasnące życie nie może odzyskać niczego
nie mogłeś stworzyć nic innego Boże?
nie przestanę pytać
gdy myśli nasiąknięte żałobnym wiatrem
odszedł
gdzie słońce
posępnych niebios dosięgać nie zdoła
tu na ziemi
opłakuję przemijanie nieoczekiwane
ból miesza się z gniewem
nie pojmuję
noc objęła zbyt mocno
dysonans -życie przerwane
by kroczyć inną ścieżką
latami rozkładu
gdybym wiedziała
że gdzieś pod palcem Edenu jest inny księżyc-
nie załkałabym więcej
a jeśli tam nie zachodzi słońce
i nie grzebie się ciał w wydrążonej ziemi
a naznaczona tu mrokiem dusza
oddana nowemu kapłanowi
zostaje na później na więcej?
może już za życia krzyżujmy się sami
potem nas rozdadzą
przecież wszyscy umieramy
więcej i więcej
gasnące życie nie może odzyskać niczego
nie mogłeś stworzyć nic innego Boże?
nie przestanę pytać
gdy myśli nasiąknięte żałobnym wiatrem
odszedł
gdzie słońce
posępnych niebios dosięgać nie zdoła
tu na ziemi
opłakuję przemijanie nieoczekiwane
ból miesza się z gniewem
nie pojmuję
noc objęła zbyt mocno
dysonans -życie przerwane
by kroczyć inną ścieżką
latami rozkładu
gdybym wiedziała
że gdzieś pod palcem Edenu jest inny księżyc-
nie załkałabym więcej
a jeśli tam nie zachodzi słońce
i nie grzebie się ciał w wydrążonej ziemi
a naznaczona tu mrokiem dusza
oddana nowemu kapłanowi
zostaje na później na więcej?
może już za życia krzyżujmy się sami
potem nas rozdadzą
przecież wszyscy umieramy
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
W zasadzie...
....tak osobistych wierszy nie powinno się komentować.M.P.
My rating