W ryzach
ściągam pragnienia ciasno w koński ogon
nie puszczę luzem bo wiatr je potarga
przytrzymam w ryzach
przyduszę przed drogą
dość samowoli
przebrała się miarka
pociski świszczą jak giez koło ucha
robiąc uniki przykurczam się w sobie
pali mnie słońce i tnie zawierucha
a ja upycham nadziei pęk w głowie
amarantową symfonią wykluty
ogród za oknem uśmiecha się dziko
lecz mój świat szary
z kolorów wyzuty
pozakręcany żałobną muzyką
RC March 2013
nie puszczę luzem bo wiatr je potarga
przytrzymam w ryzach
przyduszę przed drogą
dość samowoli
przebrała się miarka
pociski świszczą jak giez koło ucha
robiąc uniki przykurczam się w sobie
pali mnie słońce i tnie zawierucha
a ja upycham nadziei pęk w głowie
amarantową symfonią wykluty
ogród za oknem uśmiecha się dziko
lecz mój świat szary
z kolorów wyzuty
pozakręcany żałobną muzyką
RC March 2013
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
amarantową symfonią wykluty
niesamowityMy rating
My rating