uchowaj
W cieple rąk,
które nie wiadomo skąd tak nagle
wzięła się nasza miłość
Wyzbyta byłam uczuć ideałów
byłeś pełen
wiary
nam nie brakowało
w obecność trwałą czyjąś kiedyś może...
tak nagle się stało
jasne
skąpię twą duszę w najczystszej treści
tylko się postaraj nie zasłaniać odległością
po tylu latach
to już więcej niż nierozsądne
już mnie nie chroń przed tym czego chcę
uchowaj od poezji tak pomotanej
uchowaj!
nad ranem...zanim wstanę
nad ranem...zanim zasnę
bądź!
które nie wiadomo skąd tak nagle
wzięła się nasza miłość
Wyzbyta byłam uczuć ideałów
byłeś pełen
wiary
nam nie brakowało
w obecność trwałą czyjąś kiedyś może...
tak nagle się stało
jasne
skąpię twą duszę w najczystszej treści
tylko się postaraj nie zasłaniać odległością
po tylu latach
to już więcej niż nierozsądne
już mnie nie chroń przed tym czego chcę
uchowaj od poezji tak pomotanej
uchowaj!
nad ranem...zanim wstanę
nad ranem...zanim zasnę
bądź!
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating