Rozczarowanie zimowe
Śnieg sobie padał leniwie,
aż nagle zjawił się ON.
Spojrzałam na niego chciwie
i uśmiechnęłam się doń.
Płatki topiły się szczodrze,
mróz słał zapachy że hej,
przytulił wróbla modrzew,
a ON... zatopił się w NIEJ.
Ja też się topić zaczęłam
widząc współbrzmiący zryw ciał,
brew mi się lekko wygięła,
smutek ze łzami się zlał.
Liczyłam na serca poryw
(ale mój własny - nie JEJ).
Zszarzały mroźne kolory,
nad głową zawisł był cień.
Cała wypchana poezją
z rozpaczy składam słów zwój,
więdnę przebrzmiałą frezją;
nie JEJ miał być ON, ale mój!
RC 8.01.13
aż nagle zjawił się ON.
Spojrzałam na niego chciwie
i uśmiechnęłam się doń.
Płatki topiły się szczodrze,
mróz słał zapachy że hej,
przytulił wróbla modrzew,
a ON... zatopił się w NIEJ.
Ja też się topić zaczęłam
widząc współbrzmiący zryw ciał,
brew mi się lekko wygięła,
smutek ze łzami się zlał.
Liczyłam na serca poryw
(ale mój własny - nie JEJ).
Zszarzały mroźne kolory,
nad głową zawisł był cień.
Cała wypchana poezją
z rozpaczy składam słów zwój,
więdnę przebrzmiałą frezją;
nie JEJ miał być ON, ale mój!
RC 8.01.13
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
lecz mój by mi się lepiej czytało, bardzo fajny pomysłNo piękna ta...
...słowna gimnastyka. Np; współbrzmiący zryw ciał,Albo ;z rozpaczy składam słów zwój.
No i jak tu się nie uśmiechnąć?