Sonet [zainspirowany obrazem J. Vermeer’a: "The Astronomer"]
Niebo pod palcami pręży swe muskuły
Minuty z obiegu wypadają zdarzeń
Kołując leniwie trącają witraże
W malowanej trawie dziecię kwili czule
Serce biologa ciekawość człowiecza
Jak okiem sięgnąć niebieskość kruszeje
Zaklęty w kosmosie jednym jest skupieniem
Konstelacje kaszlą zmąconym powietrzem
Gobeliny skryją co dawno spisane
Na moment się czernią źrenica przesłoni
Księga wpółotwarta zostanie na amen
I świat pójdzie naprzód choć nikt go nie goni
Z lunetą pod pachą czołem zatroskanym
Porzucając odkrywcę z lichym berłem w dłoni
Minuty z obiegu wypadają zdarzeń
Kołując leniwie trącają witraże
W malowanej trawie dziecię kwili czule
Serce biologa ciekawość człowiecza
Jak okiem sięgnąć niebieskość kruszeje
Zaklęty w kosmosie jednym jest skupieniem
Konstelacje kaszlą zmąconym powietrzem
Gobeliny skryją co dawno spisane
Na moment się czernią źrenica przesłoni
Księga wpółotwarta zostanie na amen
I świat pójdzie naprzód choć nikt go nie goni
Z lunetą pod pachą czołem zatroskanym
Porzucając odkrywcę z lichym berłem w dłoni
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
no proszę, namalowałaś raz jeszcze:)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating