canzona do lustra
canzona do lustra
ileż się jeszcze musisz
o życiu uczyć prawdy
jak walczyć by obrócić
na dobre chłodny zachwyt
miłości czy rynsztoka
odgłosy podczas burzy
w nagości twego oka
rozpryski plam z kałuży
tak patrzysz okiem mętnym
spojrzeniem kopiesz rowy
w swym życiu wciąż zamkniętym
otwartym do połowy
jak starzec niesiesz gorycz
niewiary ciężkie brzemię
wiec twórz co możesz stworzyć
by nie pójść w zapomnienie
więc buduj swoje miasta
ze słów i rozkojarzeń
bo droga twa zarasta
mchem niespełnionych marzeń
więc pakuj ta walizkę
sztabkami jasnych wzlotów
pozostaw miejsca bliskie
i porzuć święty spokój
na końcu róż nie dają
nie leją miodu w serce
być może pogłaskają
zgubionych w poniewierce
więc idź choć droga kręta
choć czasem rzucą mięsem
otwarta czy zamknięta
ta droga twoim sensem
ileż się jeszcze musisz
o życiu uczyć prawdy
jak walczyć by obrócić
na dobre chłodny zachwyt
miłości czy rynsztoka
odgłosy podczas burzy
w nagości twego oka
rozpryski plam z kałuży
tak patrzysz okiem mętnym
spojrzeniem kopiesz rowy
w swym życiu wciąż zamkniętym
otwartym do połowy
jak starzec niesiesz gorycz
niewiary ciężkie brzemię
wiec twórz co możesz stworzyć
by nie pójść w zapomnienie
więc buduj swoje miasta
ze słów i rozkojarzeń
bo droga twa zarasta
mchem niespełnionych marzeń
więc pakuj ta walizkę
sztabkami jasnych wzlotów
pozostaw miejsca bliskie
i porzuć święty spokój
na końcu róż nie dają
nie leją miodu w serce
być może pogłaskają
zgubionych w poniewierce
więc idź choć droga kręta
choć czasem rzucą mięsem
otwarta czy zamknięta
ta droga twoim sensem
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating