* * * (słońce na zaś)
słońce na zaś zanurza się
milczysz a milczenie to jest jak
niewypowiedziany jeszcze dotyk
nabierasz jego całe naręcza
sycisz skórę i duszy oddech letni
chwila jak stąd i powyżej zagląda
coraz częściej w oczu znikomy blask
nie ujrzysz nie ujmiesz a jednak jest
nie cofa się już ani o krok
bo i jak i kiedy gdy wszystko naprzód
zatem jak łyk wina przyjmij
tę strawę codzienną wyczuwalną
na brzemiennych jeszcze ustach.
milczysz a milczenie to jest jak
niewypowiedziany jeszcze dotyk
nabierasz jego całe naręcza
sycisz skórę i duszy oddech letni
chwila jak stąd i powyżej zagląda
coraz częściej w oczu znikomy blask
nie ujrzysz nie ujmiesz a jednak jest
nie cofa się już ani o krok
bo i jak i kiedy gdy wszystko naprzód
zatem jak łyk wina przyjmij
tę strawę codzienną wyczuwalną
na brzemiennych jeszcze ustach.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating