Jakiś moment temu
Tej nocy nawet nie całując odszedłeś.
Tak na zawsze.
Bez troski,
że sama zostałam przy drodze,
którą odjechałeś z piskiem opon w przeciwnym kierunku.
Nie chcąc słyszeć mojego płaczu głośność muzyki podbiłeś do maximum.
Szłam za twoim samochodem
daleko…
Z dziecinną wiarą,
która cierpiała,
gdy widziała jak się afiszujesz robiąc już zupełnie jawnie
to co zniszczyło nas.
Jakiś moment temu po prostu się zatrzymałam.
Weszłam do baru
napiłam się
i cicho poszłam w swoją stronę.
Tak na zawsze.
Bez troski,
że sama zostałam przy drodze,
którą odjechałeś z piskiem opon w przeciwnym kierunku.
Nie chcąc słyszeć mojego płaczu głośność muzyki podbiłeś do maximum.
Szłam za twoim samochodem
daleko…
Z dziecinną wiarą,
która cierpiała,
gdy widziała jak się afiszujesz robiąc już zupełnie jawnie
to co zniszczyło nas.
Jakiś moment temu po prostu się zatrzymałam.
Weszłam do baru
napiłam się
i cicho poszłam w swoją stronę.
My rating
troszkę
się w tym zakręciłam pod koniec...nie wiem czy to tylko poezja czy doświadczone chwile
przeniesione na papier...tak czy inaczej brzmi bardzo
prawdziwie,i chyba się wzruszyłam...:)
pozdrawiam ciepło
Moja ocena
hm