Udany dzień

author:  Beata Rokicka
5.0/5 | 5


Zbudził się jak co rano
Zły na cały świat i siebie
I jedząc bułkę maślaną
Myślał jak mają w niebie
Potem jak w każdy poranek
Wychylił kawy dzbanek
Wsiadł do samochodu taty
I pojechał do pracy

Znów jak w każde przedpołudnie
Dostał burę od szefa
Sam zbeształ sekretarkę
I poszedł na kebab
W porze lunchu jak to bywa
Przemęczenie go dopadło
Przysnął więc na chwilę chyba
Albo coś mu się zdawało

W mig zjawiła się kelnerka
Blondi w bikini na szpilkach
Zakręciła zręcznie tacą
Aż mu w gardle zaschło
Wnet zjawiła się z szarlotką
Jakby znała jego myśli
I nie wiedział śni czy nie śni
Gdy pod krzesłem znalazł
Kupon totolotka

I już leżał na plaży
Pijąc drinki z parasolką
W Puerto Rico, Acapulco
W srebrnym porsche z kelnerką
Już jego jacht przybił do
Cannes
Na nartach szusem przemierzył
Aspen
W Las Vegas rozbił bank
W Dubaju, ach w Dubaju
Właśnie…

Dryń, dryń…czy to żart?
Czy prezydent dzwoni sam?
Nie, nie tylko jego szef
Znowu burę dostał eh…
Nie pozwolił dalej śnić
A tak pięknie mogło być

I znów jak co wieczór
Zupełnie zwyczajnie
Przy piwku i przy meczu
Wieczór zleci normalnie


Tylko jedna myśl
Po głowie się kołacze
To był udany dzień
Bo nie straciłeś chłopie
pracy



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
24.10.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
24.10.2012,  renee