Miłośc buchająca życiem
Miłość buchająca życiem
Błądzisz ustami pieszcząc
Z zamkniętymi oczami
Nie winna pieszczota a ile w niej czułości
Jak dużo pragnień
Głodna miłości takiej zwykłej
Pachnącej spacerem pośród alei pełnych złotych liści
W bez czasie moich ramion
Jesteś mną a ja tobą
Piszę ciebie sobą
Z pragnień namalowaną na płótnie życia
Kocham błękitem
Kolorami jesienni
Całuję z radością na ulicy
Nie wstydząc się wybuchu zwykłych chwil
Prostych gestów
Oddajesz mi tęczę
Spojrzeniem tak drogim sercu
Liście spadają do stóp
Natura odchodzi w sen
A nasza miłość niezmęczona
Wciąż bucha życiem
Co dnia na nowo
Władysław Andrzej Bobrzycki
Błądzisz ustami pieszcząc
Z zamkniętymi oczami
Nie winna pieszczota a ile w niej czułości
Jak dużo pragnień
Głodna miłości takiej zwykłej
Pachnącej spacerem pośród alei pełnych złotych liści
W bez czasie moich ramion
Jesteś mną a ja tobą
Piszę ciebie sobą
Z pragnień namalowaną na płótnie życia
Kocham błękitem
Kolorami jesienni
Całuję z radością na ulicy
Nie wstydząc się wybuchu zwykłych chwil
Prostych gestów
Oddajesz mi tęczę
Spojrzeniem tak drogim sercu
Liście spadają do stóp
Natura odchodzi w sen
A nasza miłość niezmęczona
Wciąż bucha życiem
Co dnia na nowo
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
Moja ocena
piękny