Kung-fucjusz

author:  Tomasz Nowacki
5.0/5 | 17


Czasem myślom puszczam wodze
Gdy mnie żrą ich stada
Wieczorami w miasto chodzę
I do siebie gadam
O tej pani, która pana
Mocno za dłoń trzyma
Chociaż twarz jej zapłakana
A pod okiem siniak
O strojnisi, co na smyczy
Wlecze foksteriera
Choć foksterier się nabzdyczył
Jak jasna cholera
O żebraku spod kościoła
Którego już nie ma
O tak zwanym miłosierdziu
I podobnych ściemach
Gadam sobie i o tobie
Przyjacielu były
Zachowałeś się jak człowiek
Chłepcząc mi krew z żyły
Może czas już zrzucić togę
Myśli wyższych lotów
Wkurzę się i wam pomogę
Kopem z półobrotu.

During translation:


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
10.12.2021,  benari

My rating

My rating:  
06.08.2021,  Ravenwood

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.10.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.10.2012,  airam

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.10.2012,  frymusna

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.10.2012,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: