Moje miasto
Budzę się euforii smakiem
W kofeinie skąpanej.
Budzą mnie szklane chmury
I metaliczny dźwięk miasta.
To nie Paryż, Londyn
Nie Warszawa
Ale moje miasto! –
Moje miasto - powtarzam.
Własny kąt
Może dom?
Smak kabaretu życia
Jak wszędzie – szepczę
Chowając głowę pod asfalt.
Tylko stary Neptun
Dwa drewniane miecze
I młody jelonek
Dumę miasta leczą.
I jeszcze coś takiego…
I jeszcze jeden oddech
Wolności?
Miłości?
Ze Wzgórza Krzywoustego.
W kofeinie skąpanej.
Budzą mnie szklane chmury
I metaliczny dźwięk miasta.
To nie Paryż, Londyn
Nie Warszawa
Ale moje miasto! –
Moje miasto - powtarzam.
Własny kąt
Może dom?
Smak kabaretu życia
Jak wszędzie – szepczę
Chowając głowę pod asfalt.
Tylko stary Neptun
Dwa drewniane miecze
I młody jelonek
Dumę miasta leczą.
I jeszcze coś takiego…
I jeszcze jeden oddech
Wolności?
Miłości?
Ze Wzgórza Krzywoustego.
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating