A kres wcale nie tak daleko...
A kres wcale nie tak daleko...
Płodozmienna czasoprzestrzeń okoliła nędzne byty
nie czas żałować róż
świat się sypie i kuśtyka jak jęczący paralityk
koniec czyha już
rajskie jabłka wyzbierane robak toczy zgniłe ciała
słońca siny kres
nie ucieknie zwiędła kula nie ogrzeje choćby chciała
zęby szczerzy bies
rozcapierza brudne szpony życie wrednie zakrzywione
i próchnem chichocze
oczodoły zaropiałe patrzą tępo w jedną stronę
wargi coś mamroczą...
RC 1.11.11
Płodozmienna czasoprzestrzeń okoliła nędzne byty
nie czas żałować róż
świat się sypie i kuśtyka jak jęczący paralityk
koniec czyha już
rajskie jabłka wyzbierane robak toczy zgniłe ciała
słońca siny kres
nie ucieknie zwiędła kula nie ogrzeje choćby chciała
zęby szczerzy bies
rozcapierza brudne szpony życie wrednie zakrzywione
i próchnem chichocze
oczodoły zaropiałe patrzą tępo w jedną stronę
wargi coś mamroczą...
RC 1.11.11
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
turpistyczne, ale dobre, w dobrym gatunku